niedziela, 19 marca 2017

Studniówka w czasach godziny milicyjnej

O blogu dowiedziałam się od Jarka Worobiczuka. Podobnie jak Jarek czytając wspomnienia łezka w oku się zakręciła. Muszę przyznać, że język polski nie był moją mocną stroną, tu pozdrawiam Panią profesor Teresę Laskowską, jednak postanowiłam i ja wnieść swoją mała cegiełkę do budowania wspomnień o naszym małym liceum.

Moje wspomnienia będą o studniówce. Tak, tak! W tym roku minęło dokładnie 35 lat od „pamiętnej studniówki” 30.01.1982 roku. Dlaczego pamiętnej? Otóż w tym czasie obowiązywała tzw. godzina milicyjna. Było to ograniczenie w poruszaniu się osób w miejscach publicznych między godzinami 22:00-6:00 na terenie Polski, które obowiązywało w latach 1981-1983.



Studniówki w tym okresie odbywały się tylko do dwudziestej drugiej, ale poprosiliśmy o przedłużenie. Tu stanęli na wysokości zadania nasi rodzice. Załatwili nam tańce do białego rana. Warunek był taki, iż nikt nie mógł opuścić szkoły do 6 rano.

Dla każdego z nas studniówka to niezapomniane przeżycie m.in. dlatego, że byliśmy sami jej organizatorami, sami dekorowaliśmy salę gimnastyczną, ćwiczyliśmy wytrwale kroki poloneza.

Z sentymentem wracam do tego balu. Odświętny strój powodował, że już przez to czuliśmy się niezwykle. Oczywiście, na wielką swobodę nie było miejsca, obowiązywały biel i czerń. Ale przy odrobinie fantazji i w tych ramach udawało się stworzyć coś niepowtarzalnego.

Tego wieczora odkrywaliśmy się na nowo w tej niecodziennej scenerii i odświętnych strojach. Noc studniówkowa minęła nam bardzo szybko i przyznam szczerze, że naprawdę była za krótka.



Summa summarum, wszystko skończyło się po 6 rano i nikt nie miał ochoty jeszcze wracać do domu. Rocznik 1982 na pewno przyzna, że mało kto miał taką studniówkę. Statystyki mówią, że tylko cztery szkoły na całe województwo.



Barbara Mierzwińska (Nowik) 
rocznik 1978-1982


                                         







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz